-

slepamanka

Sojusz Rosji, Iranu i Turcji-widziane z USA

W wojnie o Iran toczącej się głównie na terenie Syrii i Iraku, z tzw. Państwem Islamskim, oraz innymi organizacjami zbrojnymi wspieranymi przez państwa zachodnie, oraz monarchie naftowe Zatoki Perskiej, oficjalne wkroczenie Rosji jako państwa po stronie prezydenta Assada, stanowiło punkt zwrotny w tej trwającej już sześć lat wyniszczającej wojnie.

Rosja miała bardzo istotne powody, by do tej wojny przystąpić właśnie po stronie Assada. Aby zrozumieć najważniejszy powód, dla którego Rosja przystąpiła do tej wojny oficjalnie jako strona konfliktu, musimy zrozumieć postępowanie drugiego najważniejszego gracza w grze o Iran, a mianowicie stojącymi za USA neokonami i Izrael. Taktyka przyjęta przez neokonów zmierzała do siłowego rozwiązania poprzez narzucenie modelu zachodniej demokracji na Bliskim Wschodzie, co by umocniło pozycje Izraela jako niekwestionowanego hegemona, wraz z kontrolowaniem całego najbardziej roponośnego regionu na Ziemii przy pomocy US Army jako żandarma.

Wielokrotnie pisałam że największym błędem Ronalda Reagana, było dopuszczenie do władzy neokonów, z najgorszymi skutkami polityczno-gospodarczymi dla USA. Najpierw wykorzystując decydujący wpływ na najgorszego w historii prezydenta G.W.Busha, namówili go na inwazję Iraku, która to jak wiemy zakończyła się katastrofą pd każdym względem dla USA. A przecież miano po irackim blitzkriegu natychmiast zaatakować Iran, ale dzięki  zdecydowanemu sprzeciwu sztabu generalnego amerykańskiej armii, zaniechano tego szaleństwa neokonów. Skoro po kilku latach okupacji Iraku, musiano wywołać kryzys gospodarczy, by przykryć rozmiary klęski armii amerykańskiej w Iraku, a zwłaszcza astronomicznych kosztów, to można sobie wyobrazić, czym by się skończyła dla US Army próba inwazji Iranu. Tak więc wojna z Iranem toczona na terenie Iraku, skończyła się całkowitą klęską projektu neokonów, oraz wielkim zwycięstwem Iranu.

Wiadomo też, że podczas pobytu prezydenta Putina w USA za kadencji G.W. Busha,  usiłowano go namówic do wspólnej inwazji na Iran, jednak Putin był mocno stąpającym po ziemii prezydentem, znającym dużo lepiej realia bliskowschodnie, aniżeli neokoni. Więc nazwanie go najlepszym przyjacielem przez prezydenta G.W.Busha nic nie pomogło i nie udało się wciągnąć Rosji do kolejnej awantury wojennej neokonów.

Ale neokoni po klęsce w Iraku i w Afganistanie, dalej pozostali w administracji następnego prezydenta USA Barracka Obamy, który to wogóle nie chciał słyszeć o jakimkolwiek zaangażowaniu się wojsk USA, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie. Dlatego też neokoni przekonali prezydenta Obamę, by uzbroić radykalne grupy muzułmanów dzięki którym miano by rozbijać poszczególne państwa od środka, wykorzystując ogromne wpływy, jakie środowiska żydowskie miały w Kongresie dla kolejnego szaleńczego projektu neokonów.  

Najpierw obalono w wyniku tzw. arabskiej wiosny prezydenta Libii Kadafiego, wtrącając kraj w stan kompletnego haosu trwającego do dzisiaj.  Po Libii przyszła kolej na Syrię. Podobnie jak w przypadku Libii i Iraku, neokoni zaczęli walczyć przy pomocy płatnych muzułmańskich najemników, nazywających się Państwem islamskim, lub innymi organizacjami mającymi w nazwie demokrację.  Przy potężnym wsparciu logistycznym, militarnym i finansowym USA, Izraela, Turcji, Kataru i Arabii Saudyjskiej, a także niektórych państw zachodnich, Państwo Islamskie zaczęło odnosić błyskawiczne sukc esy. Wiadomo było, że głównym celem tego projektu jest Iran, po którego pokonaniu go tym razem bez udziału US Army, Stany Zjednoczone i Izrael w pełni by kontrolowały handel ropą, zaś US Dollar miałby niekwestionowaną pozycję światowej waluty po chyba wieczne czasy.

Jak wspomniałam Rosja miała kilka powodów, by włączyć się w grę o Iran. Pierwszym powodem była obrona jedynej oficjalnej bazy wojskowej na terenie Syrii, której to utrata miałaby dla Rosji fatalne konsekwencje. Rosja przestałaby się liczyć jako mocarstwo światowe. Drugim powodem równie ważnym jak pierwszy, byłaby w wyniku utraty kontroli w Syrii, budowa gazociągu z Kataru do Europy Zachodniej, co byłoby ogromnym uszczerbkiem dla jej finansów.

Ponadto neokoni szykowali kolejną kolorową rewolucję na Ukrainie, w wyniku której Rosja miała stracić wpływy na Ukrainie, zaś najważniejszym celem neokonów był półwysep krymski, który miał zostać przekazany (wydzierżawiony) Stanom Zjednoczonym na bazę lotniczą w celu zatakowania Iranu, o czym wielokrotnie wspominałam. W wyniku planów neokonów gdyby Rosja straciła bazy wojskowe w Syrii i w Sewastopolu, jej rola byłaby ograniczona do roli tracącego coraz bardziej na znaczeniu mocarstwa regionalnego.

Ale jak już wiemy nic z tych planów nie wyszło, ponieważ Rosja dysponowała lepszymi i skuteczniejszymi służbami wywiadowczymi od CIA,Mossadu i innych zachodnich razem wziętych. Ukraina straciła Krym, cały Donbas i dochody z dzierżawy portu w Sewastopolu oraz pokaźne dochody z krymskiej turystyki, zaś USA straciły minimum 5 mld USD zainwestowane w przewrót na Ukrainie.

Natomiast w Syrii Rosja zajęła zdecydowane stanowisko po stronie prezydenta Assada, czym się bardzo naraziła neokonom, mającym rzeczywistą władzę w USA. Obama wyznaczył tzw. czerwoną linię, którą Rosjanie przekroczyli wkrótce i okazało się że USA to taki papierowy tygrys.Wiem że były rozważane opcje zrównania z ziemią rosyjskiej bazy w Syrii i jestem pewna, że gdyby Obama zdecydował się na ten krok natychmiast  po przystąpieniu Rosji do wojny w Syrii, Rosja byłaby pokonana. Rosja nie byłaby w stanie niczym odpowiedzieć. Byłaby tylko deklaracja wojny ze strony Rosji, ale sama Rosja bałaby się rozpocząć pełnoskalową wojnę z US Army, widząc zdecydowanie Ameryki. Rosja nie była wtedy przygotowana do takiej wojny. Rosji wtedy nie pozostałoby nic innego, jak użyć broni jądrowej na Bliskim Wschodzie. Zresztą Putin ogłosił, że jak będzie koniecznie, to użyje broni jądrowej.

  Jednak najbardziej przeciwny takiemu rozwiązaniu przy teoretycznym odwecie jądrowym Rosji był Izrael, który by najbardziej oberwał i zapewne zniknąłby z powierzchni ziemii, po odwetowym ataku Rosji bronią jadrową. Jak już wiemy dzisiaj, Izrael okazał sie największym przegranym tego szalonego projektu neokonów, w wyniku to którego Izrael miałby zostać prawdziwym hegemonem i głównym beneficjentem.

Tak więc główny winowajca oraz przyszły beneficjent militarnych awantur, obawiał się najbardziej rozpętania totalnej wojny. W wyniku tego każdego dnia USA wraz z Izraelem tracą wpływy na Bliskim Wschodzie, zaś zyskuje przede wszystkim Iran, który przy pomocy Rosji i ostatnio Turcji, wyrasta na prawdziwą potęgę w tym najbardziej newralgicznym ekonomicznie miejscu globu.

Administracja Obamy zdawała sobie doskonale sprawę, że kto zdobedzie wpływy w Iranie, ten będzie rządził światową ekonomią. Jak wiemy Ameryka straciła wpływy  w Iranie w wyniku rewolucji ajatollachów. Zamiast w myśl zasady, że popieramy naszych sukinsynów, należało dogadać się z Homeinim, zwrócić mu głupie 69 mld USD, zdeponowanych na prywatnych kontach szacha i znormalizować stosunki poświęcając szacha Pahlawiego. Homeini przy swojej twardej i kwiecistej retoryce wobec Ameryki, był osobą mocno stąpającą po ziemii, wysyłając sygnały w kierunku Ameryki, by sie z nią porozumieć.

 Tymczasem za prezydentury Reagana, dopuszczono do władzy tzw. neokonów, fanatycznych zwolenników Wielkiego Izraela, któremu to celowi została poświęcona polityka zagraniczna USA z najgorszym skutkiem politycznym, militarnym i ekonomicznym w historii USA. Więc zamiast dogadać się z Homeinim, napuszczono Saddama Hussajna, licząc, że Iran będzie na tyle osłabiony rewolucją i czystkami w armii, że Hussajn poradzi sobie z Iranem i poda go na tacy neokonom. Jednak Ronald Reagan bał się przystąpić do wojny z Iranem, pomny tego że wskutek wysłania wojsk USA na Bliski Wschód, stracił na początku zaangażowania amerykańskiego około 300 żołnierzy w wyniku samobójczych zamachów przeprowadzonych przez palestyńczyków.

Iran do dnia dzisiejszego jest przedstawiany przez propagandę  neokonów, jako rozsadnik światowego terroryzmu, którego trzeba zniszczyć za wszelką cenę. Od czasów Reagana polityka zagraniczna USA prowadzona pod przewodem neokonów, zmierzała i ciągle zmierza do całkowitego podporządkowania sobie przede wszystkim Iranu, który posiada największe rezerwy ropy naftowej i gazu o bardzo niskich kosztach wydobycia. Wiem to od emerytowanego geologa, który za czasów szacha Pahlawiego prowadził poszukiwania złóż ropy i gazu na terenie Iranu na zlecenie koncernów naftowych USA.

Podczas gdy neokoni robią co tylko w ich mocy, by siłą zająć Iran, rosyjska dyplomacja wykorzystała idealnie moment, by przeciągnąć na swoją stronę bardzo nieufny wobec niej Iran. I to jest chyba najważniejszy powód przystąpienia do wojny w Syrii po stronie Assada. Najpierw Rosja wybrała dogodny dla siebie moment, by udzielić niezbędnej pomocy dogorywającemu Assadowi, który zgodził się na wszystkie rosyjskie warunki. Pomoc Iranu dla Assada, jeszcze przed przystąpieniem do wojny Rosji, okazała się niewystarczająca i było tylko kwestią czasu, kiedy Syria ulegnie pod naporem wojsk Państwa Islamskiego, wspartych pomocą państw NATO, gdzie Turcja odgrywała kluczową rolę. Dlatego też Rosja musiała wejść do gry o Iran na terenie Syrii.

 Następnie dyplomacja rosyjska prowadziła dwukierunkowe działania  w celu zneutralizowania Turcji Erdoggana i przeciągnięcia go na swoją stronę, oraz pełnoskalowej współpracy z Iranem i libańskim Hezbollachem. Ku zgrozie Izraela i USA Rosja dostarczyła Iranowi system przeciwlotniczy S-400, oraz mogła korzystać z przestrzeni powietrznej Iranu w celu zaatakowania celów w Syrii. Jak widać do dnia dzisiejszego trwa pełna współpraca wywiadów wojskowych Rosji i Iranu, dzięki czemu wojna w Syrii zbliża sie do końca pomyślnego dla Rosji, Syrii i Iranu.

Kolejnym mistrzowskim posunięciem dyplomacji rosyjskiej, było wyłuskanie z koalicji antyassadowskiej Turcji i nakłonienie jej do współpracy z Iranem w walce z PI. A  bez Turcji jest niemożliwe prowadzić jakiejkolwiek skutecznej operacji przeciw Iranowi w Syrii. Neokoni w swojej bezdennej głupocie i zaślepieniu, chcieli zamienić Erdoggana bardziej spolegliwym Gullenem. Ale znów Rosja pokrzyżowała szyki neokonom, ostrzegając w ostatniej chwili Erdoggana i ratując mu życie przeciągnęła go na swoja stronę. Z wroga Rosja uczyniła bardzo szybko wartościowego sojusznika i co najważniejsze dla Iranu, coraz większego wroga USA i Izraela. Głównym celem Rosji i Iranu jest wyłuskanie Turcji ze struktur NATO, co położy kres dotychczasowej polityce USA i Izraela wobec świata arabskiego.

Obecnie mówi się, że Turcja stanęła okrakiem i czeka na ofertę ze strony neokonów. Neokoni po klęsce puczu w Turcji stracili całkowicie inicjatywę w Syrii i obecnie nie pozostało im nic innego jak tylko wspieranie Kurdów przeciwko głównie Turcji, przynajmniej tak  to widzi Erdoggan.  Tymczasem neokoni chcą za wszelką cenę pozostać w Syrii, więc im już nikt nie pozostał jak tylko Kurdowie. Krok ten zjednoczył Turcję wokół Erdoggana, ponieważ żadna partia polityczna w Turcji nie pozwoli Kurdom na jakąkolwiek niezależność. Na razie nie wiadomo z jaką ofertą dla Turcji wystąpili neokoni, ale jak widać po ruchach Turcji w kierunku przymierza z Rosją i Iranem, musi to być oferta dalece niewystarczająca.

 Gwałtowna zniżka ceny ropy na wskutek przyłączenia Krymu do Rosji, miała dobić ekonomicznie Rosję wraz z jednoczesnym atakiem na rosyjską walutę, oraz sankcjami.  Tymczasem Rosja wyszła okaleczona, ale z obronną ręką i przystapiła do zdecydowanych działań  w Syrii. Dyplomacja rosyjska starała się za wszelką cenę współpracować z Iranem, gdyż był to klucz do wyrzucenia wpływów USA i Izraela, oraz głównego sponsora terroryzmu Arabii Saudyjskiej.

Państwo Islamskie i inne organizacje terrorystyczne mogły się dlatego pomyślnie i szybko rozwijać, gdyż Arabia Saudyjska zawsze wykładała każde pieniądze na działalność wywrotową w państwach w których przeważała ludność wyznania szyickiego. Popadnięcie w kłopoty finansowe głównego sponsora terroryzmu, znacznie osłabia te organizacje. Zaś ostatnie zawirowania w mateczniku sponsorów terroryzmu gdzie korupcja wśród rodziny królewskiej sięgała bilionów dolarów, sprawiły iż Arabia Saudyjska nie ma już pieniędzy na sponsorowanie terroryzmu, więc chyba tzw. Państwo Islamskie przestanie wkrótce istnieć, dobijane dodatkowo przez Rosję Iran i Syrie oraz Irak.

W taki oto sposób polityka neokonów, zmierzająca do podporządkowania przy pomocy głównie sił zbrojnych USA, całego Bliskiego Wschodu ku chwale Wielkiego Izraela, mająca zapewnić  Żydom dostatek po wieczne czasy kończy się całkowitą klęską i wystawia Izrael na wielkie niebezpieczeństwo. Zaś Stany Zjednoczone użyte instrumantalnie w celu zapewnienia hegemonii Izraela na Bliskim Wschodzie, pogrążyły się w kryzysie gospodarczym, którego nie widać na razie końca.      

Warto wspomnieć o jeszcze innym ważnym czynniku, decydującym o zaangażowaniu się w awantury neokonów na Bliskim Wschodzie. Największym sojusznikiem Rosji i Iranu są amerykańscy wyborcy. Obama i Trump wygrali dlatego wybory, że obiecali koniec zaangażowania się Ameryki w awantury militarne, zwłaszcza w interesie Izraela. Natomiast w Rosji, Turcji i Iranie przywódcy n ie są tak skrepowani wolą wyborców jak w USA, i mogą sobie realizować dowolną politykę, zgodną z ich rozumianą racją stanu.

Na dzisiaj sytuacja polityczno-militarna wokół Syrii jest dosyć klarowna. Z jednej strony blok polityczno-militarny Rosji, Turcji i Iranu, naprzeciwko USA, Izrael, i Arabia Saudyjska. Rosja i Iran ścisle ze sobą współpracują, dążąc do całkowitego rozgromienia wszystkich organizacji przeciwnych prezydentowi Assadowi, oraz do całkowitego wyparcia wpływów amerykańskich z Bliskiego Wschodu.  Rosyjska dyplomacja szybciej zrozumiała, że by osiągnąć jakikolwiek wpływ na ten najbardziej newralgiczny punkt światowej ekonomii, musi współpracować z Iranem na partnerskich warunkach. USA mając doskonały punkt wyjścia do pełnej partnerskiej współpracy z Iranem od samego początku rewolucji islamskiej, za prezydentury Reagana dopuszczając do władzy fanatycznych neokonów, realizujących interesy Izraela, chciały zagarnąć Iran siłą w celu zagrabienia jego bogactw naturalnych. Czym skończyła sie ta polityka widzimy właśnie dzisiaj, kiedy to USA jest skutecznie wypychana z Bliskiego Wschodu, zaś ukoronowaniem tak uprawianej polityki, będzie opuszczenie przez Turcję NATO.   



tagi:

slepamanka
3 grudnia 2017 16:43
15     1426    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Caine @slepamanka
3 grudnia 2017 17:02

Priviet.

zaloguj się by móc komentować

A-Tem @slepamanka
3 grudnia 2017 17:34

Precyzyjna, obszerna analiza.

zaloguj się by móc komentować


chlor @slepamanka
3 grudnia 2017 19:42

Rzeczywiście, dość chłodna analiza sytuacji. Akurat może tak być, że trzymanie z Izraelem niesie korzyści Polsce. Zobaczy sie.

 

zaloguj się by móc komentować


Nova @slepamanka
3 grudnia 2017 20:21

  Coryllus zaugerował niedawno w telewizyjnym wystąpieniu,że Rosja jest sterowalna z zewnątrz i nie ekspanduje bez zewnetrznych gwarancji. Atak na wschodnie ziemie Ukrainy i zagarniecie Krymu z tego względu mogło się odbyć za czyjąś sugestią. Czyją? Według autora np. Wielkiej Brytanii. Anglicy i Amerykanie walcza ze sobą po cichu od zawsze.  Gratuluje wpisu. Pozdrawiam .

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @chlor 3 grudnia 2017 19:42
3 grudnia 2017 22:29

Wręcz nie ma alternatywy.

zaloguj się by móc komentować

JOLANTA1 @slepamanka
3 grudnia 2017 23:56

Prosto ,jasno .Dzięki

zaloguj się by móc komentować

marek-natusiewicz @stanislaw-orda 3 grudnia 2017 18:01
4 grudnia 2017 06:57

Właśnie założono im obrożę - Rosja zblokowała ostatnią nierosyjską drogę lądową do Europy. Ale oni mają czas i zgarną całą pulę" po upadku Rosji. Na razie "podciągają tabory", tj. odrożniają szlaki komunikacyjne pod Rosję (Kazchstan, Uzbekistan) i pod Iran (Uzbekistan, Kirgistan i Pakistan)... Spieszą się z tym inwestycjami i czekają na rozwój sytaucji. Inwestują również w Europę, szczególnie Węgry - udrożniają szlako w kierunku południowym (do Pireusu) i w ramach 16+1 czekają, aż Unia Europejska wypnie sie na nas w nowej "perspektywie" budżetowej - wówczas już bez ograniczeń zainwestuja w nas, by trochę podłożyć nogę amerykańskiej dominacji w Polsce.

zaloguj się by móc komentować

marek-natusiewicz @Nova 3 grudnia 2017 20:21
4 grudnia 2017 07:03

Anglicy popierać muszą Rosje, bo cóż innego im zostało. Jak zawsze zapłacą za to Rosjanie. Pytanie czy oni kiedyś zrozumieją, że tylko Polska jest im w stanie zagwarantować przetrwanie, gdyż nie jestesmy zainteresowani jej upadkiem, a jedynie normalnością u nich. Ale to chyba bedzie możliwe tylko wówczas, gdy oni porzucą prawosławie (takie jest przesłanie III przepowiedni fatimskiej). Niektórzy z nich to zrozumieli w XVII wieku, ale wówczas się nie udało. Szkoda tylko, że "do trzech razy sztuka", w sytuacji gdy na razie brakuje tego drugiego...

zaloguj się by móc komentować

slepamanka @A-Tem 3 grudnia 2017 17:34
4 grudnia 2017 13:15

Witam serdecznie i dziękuję za ocenę

Pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

slepamanka @stanislaw-orda 3 grudnia 2017 18:01
4 grudnia 2017 13:20

Chiny sa cichym udziałowcem i raczej współpracują z Iranem. Do tej pory ich posunięcia zarówno dyplomatyczne jak i militarne nie są znane. Ale wiemy że muszą wziąć udział w odbudowie Syrii, jeśli chcą liczyć na jedwabny szlak drogą lądową. Na razie Chiny zajęły wyczekującą pozycję.

zaloguj się by móc komentować

slepamanka @chlor 3 grudnia 2017 19:42
4 grudnia 2017 13:23

Jeszcze nikt dobrze nie wyszedł na wspópracy z Izraelem i trzymaniu z nim.

Pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

slepamanka @Nova 3 grudnia 2017 20:21
4 grudnia 2017 13:28

Gdyby tak było jak twierdzi Coryllus, Rosji nie byłoby w Syrii i w innych newralgicznych miejscach globu. Na pewno  nie posunełaby się do współpracy z Iranem, gdyż to jest sprzeczne przede wszystkim w interesie Izraela, który ma duzo większy wpływ na politykę USA i Brytanii niż na Rosję.

Dziękuję i pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

slepamanka @JOLANTA1 3 grudnia 2017 23:56
4 grudnia 2017 13:29

Dziękuję i pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować